Może nie każdy z nas jest Mozartem czy Mickiewiczem, ale każdy jest ważny. Życie każdego z nas to wielka opowieść Wielkiego Autora. Jesteśmy bohaterami tej opowieści i zarazem sami ją tworzymy. (Małgorzata Musierowicz)

wtorek, 2 listopada 2010

Po (ostatniej?) wizycie.

Późnym popołudniem odwiedziłam dziś mojego lekarza. Poprosiłam o USG, chcąc mieć pewność, że Młody jest ułożony tak, jak powinien. No i faktycznie - położenie prawidłowe: podłużne główkowe. Doktor stwierdził, że ciąża jeszcze chwilę potrwa, natomiast jest duża szansa, że urodzę przed wyznaczonym terminem, czyli przed 23.11. W każdym razie do najbliższej soboty zdecydowanie wolałabym pozostać w dwupaku, bo do soboty właśnie R. jest w delegacji i przed wyjazdem poprosił Synka, żeby z wychodzeniem na świat poczekał na Tatusia ;-). No i ja czułabym się pewniej, chociaż jestem jak najbardziej przygotowana na wyjazd do szpitala przy nieobecności Męża. Poza tym właśnie w sobotę ma nam wybić 38 tydzień, czyli ciąża teoretycznie będzie donoszona. Tak mówią liczone tygodnie, bo wymiary Małego z kolei (główka i brzuszek) wskazują na własnie trwający 38 tydzień, a kość udowa nawet na 39. Waga: 3420 gram. Torba do szpitala spakowana, łóżeczko skręcone i "ubrane". Pora chyba zacząć wielkie odliczanie :-).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz