Porządki (prawie) zrobione. Ozdoby świąteczne wyjęte i już cieszą oko. Kartki własnoręcznie zrobione i zaadresowane, pozostaje wysłanie. Co, gdzie i jak w związku ze świątecznymi wyjazdami zaplanowane. Niby wszystko ok, tylko jakoś nie mogę poczuć tej świątecznej atmosfery. Pewnie przez to, że na choinki patrzę od listopada. Ech ta komercja...
Szczecin świąteczny wygląda przepięknie. Szczególne wrażenie robią na mnie okolice Placu Kościuszki, no i Park Kasprowicza ze szczególnym uwzględnieniem fontanny, przy której pół miasta robi sobie sesje zdjęciowe.
W pracy nadal bez zmian. Cisza i spokój znaczy się i całe szczęście. W przyszły poniedziałek kiermasz świąteczny a we wtorek jasełka. Potem prawie dwa tygodnie wolnego. Pierwszy raz od bardzo dawna nie czekam na to wolne jak na zbawienie. Nie ma to jednak jak właściwa atmosfera w pracy.
A teraz siedzę sama (R. służbowo w Trójmieście) i czekam na S. Wpadnie po gadżety do kartek. Mieli z T. jakąś koncepcję, ale coś tam im nie wyszło i w weekend dostałam "dramatycznego" smsa czy nie poratowałabym ich swoim "sprzętem". Pewnie, że poratuję czemu nie. :-)