Ja: Dzisiaj pani dyrektor żegnała się z tymi, których lubi i częstowała ciastem tych, których lubi.
On: No to się nie najadłaś.
(To już w zasadzie pewne: Góra odchodzi ;-))
Ja: Dzisiaj pani dyrektor żegnała się z tymi, których lubi i częstowała ciastem tych, których lubi.
On: No to się nie najadłaś.
(To już w zasadzie pewne: Góra odchodzi ;-))
Pierwsze zebranie rady po wakacjach. Przydział obowiązków na nowy rok szkolny. Za tydzień wracają dzieci, a my... nadal nic nie wiemy! Plotki jakie chodzą są obiecujące, ale to wciąż tylko plotki. Dzisiaj co prawda została negatywnie zopiniowana praca Góry. Oj, nie w smak jej to było, nie w smak, ale po tym, co się działo i czego większość z nas z jej strony doświadczyła, nie mogło być chyba inaczej. To zajście sprawiło, że nasze nadzieje urosły nieco, ale ludzie są ostrożni i tak naprawdę chyba dopiero 1. września będziemy wiedzieć na czym stoimy.
Co do zakresu obowiązków to dla mnie zaczęło się z grubej rury, bo zostałam dokoptowana do komisji zajmującej się planem lekcji w związku z czym najbliższy tydzień będzie wyjęty z życiorysu. Poza tym zabrono mi polski, bo polonistka nie miałaby etatu i tym sposobem zotałam tylko z biblioteką. Z jednej strony się cieszę z drugiej mniej, bo fakt faktem, że będę miała nieco mniej kasy, ale zyskam z kolei więcej czasu i odpadnie mi część obowiązków.
uponsimingsterCzasami podczas wyjazdów szwędamy się po różnych kramach i straganach oglądając tak zwane przez nas "pierdoły", czyli różnie rozumiane pamiątki.
On: te wszystkie rzeczy są wszędzie takie same.
Ja: No tak, tylko na jednych jest napisane Zakopane, na innych Toruń, Gdańsk albo Świnoujście.
On: No, a wszystko i tak zrobione w Chinach :-).
...w Toruniu ;-).
Zrobiliśmy sobie ostatnio wycieczkę: Toruń, Malbork, Trojmiasto, Hel. W zasadzie wszędzie tam byłam już kiedyś, ale głównie jako uczennica szkoły podstawowej więc tak naprawdę wszystkie te miejsca odkrywałam teraz na nowo. Najbardziej zachwycił mnie Toruń, wspaniałe miasto!
Tym wyjazdem zakończyliśmy już niestety nasze wakacje. R. już dzisiaj w pracy, ja do swojej też musiałam pojechać po książeczkę zdrowia i w tym tygodniu będę tracić czas w przychodni. A w następny poniedziałek rada i powrót do pracy na dobre. Wszystko w dalszym ciągu wskazuje na to, że zostawią nam Górę. Niestety. Przykra sprawa, bo cały tamten rok wytrzymałam w tej pracy sądząc, że to już taki rok ostatni, to też powstrzymało mnie od złożenia wypowiedzenia w stosownej chwili, chociaż wcześniej byłam pewna, że tak właśnie postąpię. No nic, trzeba będzie zacisnąć zęby i robić swoje jak najlepiej.
A dzisiaj wieczorek w towarzystwie P. i jej męża. Będą też jacyś ich znajomi. Będzie miło...