Może nie każdy z nas jest Mozartem czy Mickiewiczem, ale każdy jest ważny. Życie każdego z nas to wielka opowieść Wielkiego Autora. Jesteśmy bohaterami tej opowieści i zarazem sami ją tworzymy. (Małgorzata Musierowicz)

piątek, 27 listopada 2009

wtorek, 17 listopada 2009

Dobrze...

...że ten dzień już minął. Wydaje się, ze wszelkie choróbska z dzieciaków (których absencja w ostatnim czasie była ogromna) przeszły teraz na nauczycieli, a w związku z tym na tych, którzy (jeszcze) zdrowi pozostają, spadła oczywiście seria zastępstw. Oby do piątku...

poniedziałek, 9 listopada 2009

Morza szum...

Pierwsza część niedzieli spędzona nad morzem. Spacer, obserwowanie wyrzuconych na brzeg meduz, na rozgrzanie gorąca czekolada, na obiad pyszna rybka. A co najważniejsze dość długa i myślę konstruktywna rozmowa o przyszłości, snucie planów...

Weekend w ogóle zaliczam do bardzo udanych. W piątek byłyśmy z M. i naszą klasą najpierw w kinie (co najważniejsze na filmie niekomercyjnym, który bardzo się dzieciakom podobał) a potem w Zamku na wystawie (Wiek XX w filmie i fonografii). W trakcie zwiedzania wyświatlano fragmenty fimu niemego, nie wiedziałyśmy początkowo jak dzieci na taki rodzaj filmu zareagują, ale Charlie Chaplin większość zachwycił. Potem wieczorkiem spotkanie z A. i M. obgadanie ich ślubu (już 30.01) i wesela. Do tego trochę procentów :-). Sobota z kolei spędzona na udanych zakupach a potem słodkim nicnierobieniu w domu. Wczoraj to morze... Ech, oby więcej takich weekendów.