Może nie każdy z nas jest Mozartem czy Mickiewiczem, ale każdy jest ważny. Życie każdego z nas to wielka opowieść Wielkiego Autora. Jesteśmy bohaterami tej opowieści i zarazem sami ją tworzymy. (Małgorzata Musierowicz)

poniedziałek, 8 listopada 2010

Syndrom.

Odnoszę wrażenie, że w pewną tylną część mojego ciała został wmontowany jakiś motorek. Ostatnio nic tylko sprzątam. Przeszkadza mi każdy najmniejszy pyłek i każdy nieumyty kubek, najmniejsza plamka na płytkach powoduje wydobycie z czeluści łazienki mopa i kilka zamaszystych nim ruchów. Wszystko oczywiście pomału i racjonalnie, tak, żeby Młody nie odczuł tego jakoś szczególnie. Podobno taki syndrom wicia gniazda nasila się tuż przed porodem i mam nadzieję, że w moim przypadku również tak jest. Nie mogę się już doczekać Mateuszka po "naszej stronie". Tydzień 38. wybił więc teraz już tylko czekamy.

Niestety moich porządkowych potrzeb nie jestem w stanie zaspokoić całkowicie, bo wczoraj stanęliśmy w obliczu zepsutej pralki, co dla mnie, przyznam szczerze, jest taką mini tragedią. Ja wiem, że kiedyś kobiety świetnie radziły sobie bez takich udogodnień, ale jestem chyba doskonałym potwierdzeniem słów, że człowiek do łatwego szybko się przyzwyczaja. Nic na to nie poradzę - bez pralki nie wyobrażam sobie życia. Wczoraj pokusiłam się nawet o stwierdzenie, że wolałabym funkcjonować bez komputera niż bez pralki. R. ma dzisiaj dzwonić do znajomego fachowca. Mam nadzieję, że jak najszybciej ktoś przyjdzie i oceni, co i jak.

A teraz zmykam na kanapę i zapodam sobie jakąś przyjemną lekturę, należy mi się, a co. Podłogi w końcu zmyte ;-).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz