Dlaczego again? Ano dlatego że nie jest to pierwsza próba założenia bloga. Założenia jak założenia, bo założyć raz już się udało, gorzej z wytrwałością w pisaniu i... co tu ukrywać, z pomysłowością, bo jak na polonistkę z wykształcenia to ja w pisaniu bywam niezwykle mało kreatywna. Ale cóż, zawsze warto mieć nadzieję :-). A może tym razem się uda...
Ferie zapowiadają się wyjazdowo i pracowicie jednocześnie. Pojutrze jadę do Mamy na kilka dni. Przy okazji odwiedzę fryzjera, bo, co tu ukrywać, moje odrosty przybrały już rozmiary monstrualne, a poza tym koniecznie muszę poprawić sobie humor. Ferie feriami i choć dopiero się zaczęły ja już myślę o tym, co będzie po powrocie do pracy. Jedna koleżanka w ciąży, do szkoły już nie wróci i obawiam się, że większość zastępstw spadnie na mnie niestety, do tego kontynuacja skontrum i przygotowania do pasowania na czytelnika, gazetka, kronika. A podobno bibliotekarze mają taką przyjemną, łatwą i spokojną pracę. Nie wiem dokładnie jak to się ma w przypadku bibliotekarstwa publicznego, ale na pewno nijak wobec bibliotekarzy szkolnych, a już zwłaszcza tych z podstawówek.
Dobra, koniec narzekania. Właśnie wyjrzałam przez okno i wygląda na to, że Szczecin na chwilę odwiedziła wiosna.
No nic, idę się odstresować nad "Czarownicami z Salem Falls" Jodi Picoult. Nie jest to może lektura najwyższych lotów, ale bardzo przyjemnie i szybko się czyta. A potem chyba jeszcze próbne testy szóstoklasisty posprawdzam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz