U Rodzinki było rewelacyjnie, ale niestety... to, co dobre szybko się kończy. Jestem już w Szczecinie. Oczywiście pierwsze co zrobiłam po powrocie to ogarnięcie mieszkania, powierzchownie chwilowo. Nie ma to jak zostawić faceta samego :-). Po powrocie znajduje się kubki niemyte od kilku dni, okruchy chleba na stole, zlew zachlapany pastą do zębów. Ale trzeba Mu oddać sprawiedliwość - zrobił pranie :-). Zaraz wraca z pracy i wybieramy się na zakupy, szkoda nie skorzystać z wyprzedaży, których teraz mnóstwo.
Jutro kawka z S. a pojutrze rajd po lupikach :-). Dobrze, że jeszcze prawie tydzień ferii :-).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz