... bardzo jest ostatnio. Ale nie powiem, żeby mi to jakoś szczególnie przeszkadzało, zwłaszcza, że od poniedziałku zaczynamy mały remont i przez kilka dni czasu na leniuchowanie praktycznie nie będzie. Remont to tak w zasadzie odświeżenie mieszkania. Szczerze liczymy na to, że za rok będziemy już mieszkać gdzie indziej, bo w kawalerce z małym dzieckiem na dłuższą metę się nie da, no ale do tego czasu jakoś przemęczyć się trzeba. Malujemy po prostu wszystko na biało, bez bawienia się w barwniki itp. Chcemy zrobić to jak najszybciej i jak najtańszym kosztem, a odświeżyć trzeba koniecznie. Jutro jadę na kilka dni do mamy, a od poniedziałku R. ma kolejny urlop to wtedy podziałamy. Mam nadzieję, że w tydzień wyrobimy się i z malowaniem i przestawieniem mebli i sprzątaniem.
Z innych spraw - wyjazd do Olsztyna z P., J. i A. bardzo udany. Zaliczyliśmy przy okazji Mrągowo i Ryn, kilka wyjazdów nad wodę. Nie obyło się także bez babskiego "shoppingu" ;-).
A dzisiaj kolejna wizyta u lekarza. Jeszcze trochę i wybije nam trzydziesty tydzień. Jak ten czas leci. Młody coraz większy i coraz bardziej ruchliwy. Czasami mam wrażenie, że w ogóle nie sypia i coraz częściej zastanawiam się jak to będzie wyglądało po porodzie. No, ale do tego to jeszcze trzy miesiące.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz