Może nie każdy z nas jest Mozartem czy Mickiewiczem, ale każdy jest ważny. Życie każdego z nas to wielka opowieść Wielkiego Autora. Jesteśmy bohaterami tej opowieści i zarazem sami ją tworzymy. (Małgorzata Musierowicz)

środa, 28 lipca 2010

Na szybko

Pięć dni spędzonych w Kołobrzegu, z czego jeden cały zajął nam rejs na Bornholm. Plażowanie, grillowanie, szwędanie się po mieście i po deptaku, śniadanka i kolacje na tarasie, obiadki na mieście. Żeby jednak bilans nie wyszedł na plus: wybita tylna szyba w samochodzie i lekko wgnieciona klapa. Nerwowe oczekiwanie na nową klapę, czy aby dojdzie i uda się ją zamontować przed kolejnym wyjazdem, nie do końca sprawne klocki hamulcowe i popsute wycieraczki (kolejne wizyty u mechaników i kolejne wydawane pieniądze).

Co oprócz tego: powrót Brata z Niemiec, już chyba na dobre, kolejna wizyta u lekarza - wydaje się, że z Młodym wszystko w porządku. Dwie wiadomości, jak to zwykle bywa dobra i zła. Dobra: koleżanka na której spełnionym macierzyństwie postawiono kreskę urodziła dwa dni temu zdrowego, ślicznego synka. Zła: drugą koleżankę zostawił mąż, co wywołało powszechny szok, bo nic na to nie wskazywało, ani według tzw. opinii publicznej, ani według samej M., która jest teraz kompletnie załamana. Ech, jak to nigdy nie wiadomo, co nam życie przyniesie.

A teraz kończę pakowanie na kolejny wyjazd. Tym razem coś ponad tydzień w Olsztynie razem z państwem P. Powinniśmy wrócić przed 10 sierpnia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz