Zupełnie niespodziewnie zrobiło się biało. Jeszcze wczoraj wyglądało tak, jakby na dobre zaczynała się wiosna, a dzisiaj... A ja wybrałam się rano do pracy w butach, które ani na deszcz, ani tym bardziej na śnieg kompletnie się nie nadają. Ale jakoś dotarłam do domu bez zmoczonych skarpet ;-), dzięki O., która zaproponowała mi podwiezienie.
A w pracy dobre wieści: Góry nie będzie przez jakiś tydzień, nie wiem tylko czy już od jutra, czy od czwartku, ale mniejsza z tym, ważne, że w ogóle. Z mniej pozytywnych wieści dla mnie, to to, że od jutra zostaję słomianą wdową na trzy dni.
No dobra, uciekam pozmywać po obiedzie (calkiem niezły mi dziś wyszedł ;-)), a potem pyszna herbatka i jakaś lektura. Miło...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz