Matiemu niemal jednocześnie przebiły się górne prawe dwójka i trójka oraz dolna prawa czwórka. Tym razem na szczęście bez jakichkolwiek rewelacji.
Weekend majowy dobiega końca. Cały w zasadzie spędziliśmy w domu nie licząc oczywiście wspólnych spacerów i podbijania okolicznych placów zabaw i piaskownic. Za to w przyszłym tygodniu czeka na nas Wrocław.
Kurde a ja się zastanawiam co się z Tobą dzieje, że nie dostaję powiadamień o aktywności Twojego bloga :/ oj ja głupia baba jestem, zapomniałam na śmierć, że przeszłaś na bloggera.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam o potencjalnej drugiej ciąży...będę kibicowała i śledziła z wielkim zaangażowaniem :) oraz kibicowała! U nas myślę, że jeszcze to potrwa jakieś 2 lata.
Dziękuję Druga Kreseczko, zobaczymy co te nasza starania przyniosą :-).
OdpowiedzUsuń