Nie, nie moja. Jeszcze nie :-). Tym razem koleżanki. Wyczekana nareszcie po dwóch poronieniach. Cieszę się. Oni oboje jeszcze boją się cieszyć za bardzo zwłaszcza, że to wciąż jeszcze pierwszy trymestr. Termin porodu A. ma na grudzień wychodzi więc na to, że Maleństwo będzie dokładnie dwa lata młodsze od Matiego.
A jeśli chodzi o moją potencjalną, drugą ciążę to po wielu moich wahaniach w stylu "i chciałabym i boję się" i obawami męża, co do kwestii finansowych zdecydowaliśmy się rozpocząć starania w drugiej połowie roku. Nie wiem czy i kiedy nam się uda, z pierwszą ciążą chwilę to potrwało, ale poczekamy, zobaczymy :-).
Z innych kwestii: mamy kolejną czwórkę. Tym razem też z jedzeniowymi rewolucjami, ale na szczęście mniejszymi niż poprzednim razem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz