Może nie każdy z nas jest Mozartem czy Mickiewiczem, ale każdy jest ważny. Życie każdego z nas to wielka opowieść Wielkiego Autora. Jesteśmy bohaterami tej opowieści i zarazem sami ją tworzymy. (Małgorzata Musierowicz)

środa, 23 maja 2012

Syndrom białego fartucha.

Albo zielonego. Zwał jak zwał. W każdym razie jakiś czas temu syndrom ten dotknął moje dziecko i nijak pozbyć się go nie możemy. Nie wiem czy lęk przed lekarzami pojawił się w związku ze szczepieniami, czy z jakiegoś innego powodu. Któregoś razu po prostu, już ponad pół roku temu, Mati rozkrzyczał się na zwykłym kontrolnym badaniu i od tamtej pory każda wizyta, czy to szczepienna, czy jakaś inna, zaczyna się i kończy dzikim wrzaskiem, wyciem, histerią wręcz. Wczoraj na przykład byliśmy na kontroli u okulisty. Najpierw pani doktor cudem udało się oczka zakropić, a całe późniejsze badanie stanęło pod znakiem zapytania, bo Mati współpracować nie chciał w ogóle, mimo że miał po prostu spokojnie siedzieć, a badanie odbywało się na odległość. Płakał, wyginał się, rzucał zabawkami, którymi obie z lekarką starałyśmy się go zainteresować. Pani doktor (przemiła i wyrozumiała kobietka) w pewnym momencie stwierdziła, że ona nie jest w stanie tego badania przeprowadzić. Na szczęście w porę pomogły współczesne zdobycze techniki i butelka z piciem. Filmik z Matim w roli głównej odtwarzany na komórce zainteresował go, picie wyciszyło i w trakcie "seansu" oczy zostały w końcu zbadane. Wynik badania: wszystko ok.
Całe szczęście, że to już jedna z ostatnich planowanych wizyt. Szczepienia obowiązkowe wszystkie mamy już za sobą, pozostały nam meningokoki w lipcu lub sierpniu. Potem dopiero w grudniu bilans dwulatka. Piszę oczywiście o wizytach planowanych, bo z tymi nieplanowanymi to od września (w związku z rozpoczęciem przez Matiego edukacji "żłobkowej") nie wiem jak będzie. Mam nadzieję, że dziecko moje chorobom się nie da i będą nas one omijać szerokim łukiem. W każdym razie mam pytanie do innych mam: czy macie jakieś sprawdzone, naturalne (w sensie niefarmaceutyczne) sposoby na zwiększanie odporności u dziecka? Za wszelkie rady wdzięczna będę dozgonnie :-).

1 komentarz:

  1. Nas choroby odpukać jakoś omijają, nie wiem czego to zasługa, ale mały codziennie rano dostaje do mleka 5 kropelek preparatu CebionMulti.

    OdpowiedzUsuń