Może nie każdy z nas jest Mozartem czy Mickiewiczem, ale każdy jest ważny. Życie każdego z nas to wielka opowieść Wielkiego Autora. Jesteśmy bohaterami tej opowieści i zarazem sami ją tworzymy. (Małgorzata Musierowicz)

czwartek, 23 września 2010

Co lubię...

Zostałam niedawno zaproszona przez Ewę777 do zabawy polegającej na wymienieniu dziesięciu rzeczy, które, jak mówi nazwa zabawy, lubię. Zaczynam zatem.

Lubię:

1. Książki. Kiedy byłam mała mój ś.p. Tata śmiał się ze mnie, że ja nie tyle je połykam, co wręcz pożeram. Pamiętam ukochane w dzieciństwie "Dzieci z Bullerbyn", Rodzice musieli kupić mi drugi egzemplarz, bo pierwszy był zaczytany tak, że każda z kartek fruwała osobno. Czytać mogłam o każdej porze dnia i nocy. Zamiłowanie do czytania pozostało mi do dziś, chociaż czasu na nie mam już teraz nieco mniej a niekiedy wyrzucam też sobie, że mogłabym poczytać coś bardziej ambitnego.

2. Długie jesienne wieczory, kiedy z kubkiem ciepłej herbaty w jednej, a książką w drugiej ręce, mogę się wygodnie rozsiąść na kanapie i zatopić w lekturze. A jak jeszcze do tego słychać uderzające o parapet krople deszczu...Mmm...

3. Herbatę. Mogłabym ją pochłaniać hektolitrami. Nieważne ekspresowa czy sypana, owocowa czy nie, bez herbaty nie wyobrażam sobie życia. Ostatnio z zamiłowaniem popijam aroniową z miodem i cytryną. Pycha. A każdy dzień zaczynam od zwykłej czarnej Sagi.

4. Mojego psa, który na co dzień mieszka u mojej Mamy. Chyba żadna żywa istota, włączajac w to mojego Męża, nie wyraża tak demonstracyjnie radości na mój widok ;-).

5. Zbierać grzyby. Zwłaszcza, gdy jest co zbierać, tak jak w ubiegłą sobotę na przykład. Ich czyszczenia natomiast już nienawidzę. Szkoda, że nie można jakimś cudem pominąć tych wszystkich czynności pomiędzy zebraniem a konsumpcją.

6. Internet. Tu już chyba niestety jestem beznadziejnym nałogowcem, a jeszcze kilka lat temu wręcz bałam się włączać komputer.

7. Sabaty. Tak nazywam spotkania z koleżankami, czy to tymi z pracy, czy tymi z dzieciństwa, lat szkolnych czy studenckich. W większym gronie nie spotykamy się już zbyt często, ale kiedy już do takiego spotkania dojdzie to nie możemy się nagadać.

8. Niektóre seriale. Ostatnio wręcz pasjami "Dr Hause'a". Bardzo lubię też "Rodzinę zastępczą". Wspólnie z Mężem oglądamy "V" a od niedawna również "Ludzi Chudego".

9. Gorące kąpiele. I te w wannie i pod prysznicem. Ostatnio z racji stanu, musiałam z nich zrezygnować, ale gdy tylko Młody się wykluje...

10. Coś, co lubię, a wręcz uwielbiam od niedawna, a co też niedługo się skończy - czuć ruchy mojego Synka, nawet wtedy, gdy głową ciśnie mi z całej siły na pęcherz, łapki wpycha w pachwiny a nogi próbuje całą swoją siłą wypchać pod biustem. Uczucie wręcz niezastąpione.

Szczerze mówiąc miałam pewne obawy, że nie uda mi się podać aż 10 rzeczy, ale, jak widać, dobrnęłam do końca :-).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz