Może nie każdy z nas jest Mozartem czy Mickiewiczem, ale każdy jest ważny. Życie każdego z nas to wielka opowieść Wielkiego Autora. Jesteśmy bohaterami tej opowieści i zarazem sami ją tworzymy. (Małgorzata Musierowicz)

sobota, 21 lipca 2012

Choróbsko

Przeziębiło mi się dziecko. Gorączki na szczęście nie ma (i oby tak pozostało), kaszel lekki, za to gile wiszą do pasa prawie i bardzo utrudniają oddychanie, w nocy zwłaszcza. Ratujemy się fridą, wodą morską i ogromniastymi ilościami chusteczek, co pomaga, ale nie na tak długo, jak by się chciało. I nie wiem czy to taki katar "odzębowy" (idą chyba kolejne trójki - brakuje trzech, no i wszystkich piątek, ale na te to chyba jeszcze poczekamy), czy złapany gdzieś na dworze, albo w wyniku przewiania, albo przegrzania. Sama szczerze mówiąc nie wiem, bo to, co ostatnimi czasy wyrabia się z pogodą woła o pomstę do nieba. W ciągu minionych dni po prostu polowaliśmy na chwile między deszczem a deszczem i gdy te łaskawie się pojawiały wychodziliśmy na dwór. No, ale kiedy już nie padało to silnie wiało, albo dla odmiany przygrzewało. Dziecko ubrane na cebulkę i w zależności od tego, czy świeciło akurat słońce czy kropiło i wiał wiatr, kolejne części garderoby były albo ściągane, albo zakładane. Czasami tak kilka razy w ciągu godziny. Masakra jakaś. Gdzie to lato ja się pytam.

1 komentarz:

  1. Wróciłyśmy do świata blogerrek, także zapraszamy do nas www.we-troje-przez-zycie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń