Może nie każdy z nas jest Mozartem czy Mickiewiczem, ale każdy jest ważny. Życie każdego z nas to wielka opowieść Wielkiego Autora. Jesteśmy bohaterami tej opowieści i zarazem sami ją tworzymy. (Małgorzata Musierowicz)

sobota, 16 czerwca 2012

Cisza i spokój...

... szum laptopa, z telewizora dochodzą odgłosy meczu (nawet ja uległam i oglądam, no, okiem rzucam powiedzmy :-)), czereśnie, lampka wina, lody waniliowe. Nawet świeczki sobie zapaliłam :-). O szyby uderzają krople deszczu. Mąż w strefie kibica, dziecię wymęczone wrażeniami mijającego dnia i brakiem okołopołudniowej dawki snu padło o 17.30 i pośpi pewnie do rana, bardzo wczesnego, ale jednak. Krótko mówiąc: siedzę i się relaksuję. A potrzebny taki wieczór był mi bardzo. Miałam ostatnio trochę zleceń do napisania, pilnych na tyle, by poświęcać im każdą chwilę, w której dziecko moje padało w objęcia Morfeusza. Półtora tygodnia siedzenia przed komputerem i stukania w klawiaturę. Taka sytuacja spowodowała oczywiście niezły bałagan w mieszkaniu, który na szczęście udało mi się już okiełznać. Do tego doszło bardzo niefajne ząbkowanie - gorączka połączona z awersją do jedzenia (znowu!), ciągłym jojczeniem, płaczem o byle co i wiszeniem na mojej nodze w każdej praktycznie chwili. No, ale trzy zęby idące naraz - miał maluch prawo do tego. Na szczęście wszystko to już za nami, a ja przez chwilę mogę pozwolić sobie na "nicnierobienie" :-). I korzystam z tego, oj korzystam :-).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz